lexblue lexblue
6632
BLOG

Pytania których nigdy nie zada Andrzej Duda

lexblue lexblue Polityka Obserwuj notkę 207

W swoim słynnym przemówieniu na zakończenie debaty telewizyjnej z Carterem, Ronald Regan zadał publiczności i telewidzom następujące pytania (wideo na końcu tej notki):

„Czy powodzi Ci się lepiej niż 4 lata temu?”

„Czy jest Ci łatwiej zrobić zakupy niż 4 lata temu?” i

„Czy bezrobocie jest większe, czy mniejsze niż 4 lata temu?”

Potem spytał się jeszcze o bezpieczeństwo kraju i zwrócił się z apelem by ludzie głosowali zgodnie ze swoimi odpowiedziami na te pytania. W tym czasie w Stanach odpowiedzi większości społeczeństwa na te pytania były negatywne. Okres prezydentury Cartera był klęską społeczną, gospodarczą i polityczną. Regan bezapelacyjnie wygrał, a jego przemówienie stało się klasyką.

Mimo całej swej fasadowej amerykańskości Duda nigdy nie zada pytań Regana. Dlaczego? Bo doskonale zna odpowiedzi i wie, że się na nich wyłoży. Jeżeli porównamy obecną sytuację w Polsce do tej w 2010 to w olbrzymiej większości zmiany są na lepsze lub znacznie lepsze. Zastanów się szanowny czytelników. Zadaj sobie te pytania i odpowiedz, czy jest Ci lepiej, czy gorzej niż 4 lata temu? Jestem przekonany, że lepiej lub znacznie lepiej jest większości z nas. Oczywiście, ktoś się mógł rozwieść, kto inny zachorował lub stracił bliską mu osobę, ktoś stracił pracę lub przeszedł na emeryturę; wiadomo - jak to w życiu. Chodzi jednak o obiektywną odpowiedź dotyczącą pracy, zarobków i możliwości rozwoju. Obecnie - większości z nas - jest dużo lepiej niż 5 lat temu. 

Polacy mieli kiedyś zasadnicze powody do narzekań, ale teraz robią to głównie z rozpędu i przyzwyczajenia. Widzę to po znajomych i rodzinie, a nawet na s24. Szwagier, dawny wyborca Palikota, a teraz Kukiza, ma cztery nowe auta na 2 kierowców w rodzinie. Jego syn ma dostać jeden z tych całkiem nowych samochodów na 18-letnie urodziny. Samochód jest już kupiony i czeka w salonie. Ilości i ceny prezentów w sezonie komunii świętej biją kolejne światowe rekordy. Miałem spotkanie klasowe 5 lat temu – połowa facetów i 1/3 dziewczyn bez pracy. Ostatnie spotkanie – wszyscy pracujący, wypicowani i zasobnymi portfelami. Egzotyczne wakacje i  egzotyczne wycieczki szkolne to norma i temat konwersacji towarzyskich. Wyjście do wykwitnej restauracji to kolejna norma. Kolega lekarz stracił prace bo zamykali szpital; natychmiast dostał nową i lepiej płatną w innym szpitalu. Nawet dojazd ma nieco krótszy. Koleżanka farmaceutka i właścicielka apteki narzeka, że biznes nie jest taki, jak był 10 lat temu i obawia się konkurencji sieciówek. Ale też przecież powodzi się jej bardzo dobrze. Starsza pani sąsiadka narzeka na niską emeryturę, ale regularnie jeździ do sanatorium i wycieczki ze swoim gronem znajomych emerytów. Raz wycieczka do Lwowa, innym razem do Pragi lub Paryża. Jak nie wyjeżdża na zorganizowane wycieczki to uskutecznia wyjazdy w odwiedziny do dzieci, znajomych i innych członków rodziny. Żyje na poziomie emeryta niemieckiego, czy francuskiego. Jedyna różnica miedzy nimi jest taka, że tamci są zadowoleni, a ona narzeka. Sam kandydat Duda to tez ciekawy przypadek: młody, dynamiczny, europoseł, świetne zarobki, znajomość języków i prawie nieograniczone możliwości rozwoju. Daje głowę, że jemu też z pewnością jest teraz lepiej niż 4-5 lat temu. 

Paradoks polega na tym, że wszystkie opisane osoby to albo zwolennicy Dudy, albo sieroty po Kukizie. Dlaczego robią takie wybory polityczne?- pytam się ich. A, bo jest źle, kradną i korupcja – odpowiadają. Tymczasem większości rodaków jest zdecydowanie lepiej niż kiedyś, a korupcja jest coraz mniejsza. Rycina załączona do tej notki nie kłamie. Dochody w Polsce rosną dużo szybciej niż wydatki. Ten wzrost dobrobytu widać też na s24. Kolega Coryllus rozwija biznes książkowy jak złoto. Niech go ktoś spyta – czy jest mu lepiej teraz, czy 4 lata temu. Daje głowę, że odpowiedź będzie na korzyść 2015. Nawet Osiejuk przestał żebrać, że nia ma za co żyć, jeść i spłacać rat za telewizor, co mu nie przeszkadza grozić, ze wszyscy wyborcy Komorowskiego spłoną. To wszystko są realni ludzie i prawdziwe sytuacje. Piszę to z całą odpowiedzialnością – nie mam znajomego lub członka rodziny, któremu aktualnie powodzi się gorzej, niż 4 lata temu.  Nie przeczę, że takich ludzi nie ma - piszę tylko, że ja ich nie znam. 

No, ale taki Coryllus, Osiejuk, Duda, mój szwagier, czy ktokolwiek inny powie – nie zawdzięczamy naszego dobrobytu Komorowskiemu i PO, a tylko i wyłącznie sobie i doszliśmy do sukcesów własną, ciężką i wyczerpującą pracą. No dobrze, ale czy oznacza to, że te osoby wcześniej nie pracowały? Nie starały się? Czy urodzeni wcześniej, którym nie były dane takie możliwości, nie pracowali ciężko? Ciężko pracujących ludzi nigdy nie brakowało, ale klimat jest w końcu taki, że ten wysiłek zostaje nagrodzony i większości rodaków żyje się znacznie lepiej teraz niż 4 lata temu.

Wśród tych wszystkich moich znajomych i ludzi sukcesów jest przypadek szczególny – przyjaciel prawnik, zdecydowanie jednen z najlepszych prawników na Śląsku, a nawet w południowej Polsce. Zdecydowany przeciwnik PiS bo pamiętający czasy rządów PiSowiskich. W tych wyborach zdecydowanie chce głosować na Dudę, a na jesieni na PiS. Chodzi o to, że przyjaciel – mimo swoich osiągnięć zawodowych – boi się konkurencji; tej masy absolwentów prawa robiących aplikacje i szukających pracy. Dlatego przyjaciel będzie głosował na PiS bo spodziewa się natychmiastowego napływu klientów. Biznes nigdy nie był lepszy niż za ministra Ziobro. 

lexblue
O mnie lexblue

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka