Wybory w Stanach są odbywają się poprzez głosowanie na tzw. głosy elektorskie, wśród których zdecydowaną przewagę miał Obama 332 do 206 dla Romneya. Niemniej jednak różnica ta wcale nie była taka duża przy zliczeniu ogólnej liczy głosów; wygrał Obama, ale tylko w stosunku 50% do 48%. Stany Zjednoczone ciągle jeszcze wyznaczają tendencje światowe od rozrywki po politykę. Dlatego warto się przyjrzeć tym wyborom bo podobne tendencje wystąpią w Europie Zachodniej (tylko narodowość imigrantów będzie inna), a po jakimś czasie dojdą do Polski i to raczej wcześniej niż później. Po prostu dobrze wiedzieć co nas czeka w niedalekiej przyszłości.
Kto właściwie głosował na Obame (powiedzmy, że to odpowiednik Tuska), a kto na Romneya (powiedzmy, że odpowiednik Kaczyńskiego)?
Wyborcy Romneya
Biali
Romney: 59%
Obama: 39%
Mężatki
Romney: 53 percent
Obama: 46 percent
Biali mężczyźni
Romney: 62%
Obama: 35%
Biali bez wyższego wykształcenia
Romney: 62%
Obama: 36%
Wyborcy Obamy
Samotne kobiety
Obama: 67%
Romney: 31%
Latynosi
Obama: 71% głosów
Romney: 27% głosów
Murzyni
Obama: 93%*
Romney: 6%
*Murzyni tradycyjnie głosują na Demokratów. Np. Gore otrzymał ok. 90% głosów Murzynów. Tak więc rasa Obamy nie była decydująca.
Statystyka jest bezlitosna - Romney wygrał wśród białych mężczyzn oraz mężatek. Przegrał i to zdecydowanie wśród samotnych kobiet i mniejszości, ca wystarczyło by przegrać wybory.
Katolicy to największa jednorodna grupa religijna w Stanach; ok. 25% populacji. Obama był kandydatem promującym politykę “pro-choice” i małżeństwa homoseksualne, ale również oferującym program gwarantujący większą równość społeczną i pomoc socjalną. Otrzymał 51% głosów katolików w przeciwieństwie do 48% głosujących na Romneya. Latynosi to niemal w 100% katolicy, ale głosowali głównie na Obamę. Polityka ekonomiczna, imigracyjna i prospołeczna Obamy okazała się dla nich ważniejsza niż jego stanowisko pro-choice. Biali katolicy poparli w większości Romneya: 56% vs. 43% dla Obamy.
PS. A giełda? Jak spadła po wyborze Obamy tak nadal spada.
